Filipiny – Kraj wyspiarski leżący na wschód od azjatyckiej części kontynentalnej. Powierzchnia państwa jest nieco mniejsza niż Polski, jednak żyje tam, aż ok 92 miliony ludzi (12 miejsce na świecie). Od 16 wieku największy wpływ na Filipiny mieli Hiszpanie. Po odkryciu przez Magellana kraj tez stał się hiszpańską kolonią. I tutaj dwie ciekawostki – Powiodła się chrystianizacja całego obszaru – do dziś większość populacji to wyznawcy tej religii co widać na każdym kroku. Jest to jedyny kraj chrześcijański w tej części Azji. Drugą ciekawostką powszechnie przekazywaną jest to że jest to jedyny w Azji kraj hiszpańskojęzyczny. I tu musimy zaznaczyć, iż jest to totalna bujda. Głównym językiem jest niby filipiński, ale tak na prawdę społeczeństwa różnych wysp posługują się licznymi dialektami. Co bardziej ciekawe na prawdę niewiele mają one wspólnego z hiszpańskim. Słyszeliśmy o nielicznych zapożyczeniach z tegoż języka, jednak Hiszpan z filipińczykiem specjalnie w swoich językach się nie dogadają. Cały archipelag składa się z 7107 wysp. My wybraliśmy spośród nich dwie na odwiedziny – Bohol oraz Palawan (drugi opiszemy oddzielnie później). Bohol jest 10 co do wielkości wyspą w kraju. Jedna z najbardziej bioróżnorodnych części archipelagu, a także całego świata. Mówi się o tej wyspie, iż jest Filipinami w pigułce. Piękne plaże, bogate życie podwodne, wiele bardzo rzadkich zwierząt, cudowna pogoda przez cały rok!
Długość wyjazdu – 14 dni / Okres – 2-15 Luty 2016 / Transport – lot liniami Cebu Pacyfic Air z Kota Kinabalu do Manili, z Manili na wyspę Bohol (lotnisko Tagbilaran) koszt – ok. 400 zł z bagażem 20 kg / Nocleg – znaleziony hostel (niestety nie znamy jego nazwy) cena za noc 800 PHP – 10 nocy, White & Green Resort 2000 PHP – 3 noce.
Nasza Fotorelacja w pigułce:
Filipińczycy wręcz emanują swoim przywiązaniem do religii. Praktycznie na każdym trycyklu znajdują się cytaty z biblii. Są osobami w dużym stopniu też praktykującymi i bardzo dumnymi z tego faktuPodstawowy środek transportu – trycykl. Przewidziany dla dwóch pasażerów, ale zdarzało się nam podjeżdżać również w czwórkę. Prosty środek transportu na krótkich odcinkach jednak wbrew opinią wcale nie tani. Zdecydowanie taniej wychodzi habal habal – czyli podwózka na skuterze lub….…Jeepney – podstawowy środek komunikacji miejscowych. Zdecydowanie jeden z najbardziej charakterystycznych autobusów na całym świecie. Każdy jest pełen kolorowych malowideł, często wręcz zdobią je dzieła sztukiJeepney’e są pozostałością po wojskach amerykańskich, które stacjonowały na filipinach podczas 2 wojny światowej. Pozostawione pojazdy zostały zaadaptowane i służą po dzień dzisiejszyMy ze swojej strony polecamy łapanie stopa. Nigdy nie zdarzyło się nam czekać dłużej niż 15 minut, a ruch często na Bohol bywa niewielkiBohol urzekł nas swoją ‚rajskością’. Dlatego właśnie tutaj zdecydowaliśmy się spełnić jedno ze swoich marzeń – zamieszkać choć przez kilka dni w małym, cudownym bungalow nad samym brzegiem morza
Noclegi na filipinach wcale nie należą do najtańszych, aczkolwiek zakochaliśmy się w tym miejscu. Ot takie małe wakacje w środku wakacji…. 😉
Plaże na Bohol w naszej opinii są jednymi z najpiękniejszych na świecie. Nie trudno znaleść tutaj widoki rodem z pocztówek
Nikt nie wspominał, że podczas backpakerskiego stylu podróżowania nie można czasami sobie porządnie dogodzić 😉Idzie się tu rozmarzyć… 😉
Widać, że plaże są zadbane. W szczególności polecamy część wyspy o nazwie Panglao. Dlaczego? Argumenty na zdjęciach
Jeśli ktoś marzy o białym piasku, wysokich palmach przy plaży tutaj nie będzie zawiedziony
Jeśli chodzi o miejsca noclegowe ceny potrafią zwalać z nóg. Ale wystarczy odrobinę poszukać, by znaleźć swój kawałek raju za ok. 100 zł za dobę
Niby szczyt sezonu, a nigdzie plaże nie były przeludnione. Łatwiej natknąć się na plażę, którą możecie mieć wyłącznie dla siebie
Chodząc brzegiem nie trudno natknąć się na różne rodzaje rozgwiazd, krabów czy innych bliżej nieokreślonych stworzeń
Tak – chciało nam się wstać na wschód słońca! :p Chwila na złapanie kilku niezłych ujęć
U nas dzieci bawiły się w piaskownicach, tutaj całymi dniami przesiadują na plaży. Bardzo otwarte, przyzwyczajone do kontaktu z nieznajomymi
Jeśli chodzi o wodę to krystalicznie przejrzysta dlatego jeśli ktoś lubi snorkeling to kolejny powód by udać się na Filipiny. No i oczywiście woda cieplutka – w lutym ok. 28 stopni C.
To co subiektywnie uznajemy za jeden z największych plusów Bohol to to, że czas można tutaj spędzać na tysiąc sposobów. Jak komuś znudzi się leżenie na plaży to ma do wyboru m.in. rejsy po okolicznych wodach oraz wysepkachWcześnie rano dość łatwo spotkać liczne delfiny, które eskortują płynące łódki
Jedną z takich wysepek jest Virgin Island. Wydawało nam się, iż będzie to po prostu dziewicza wyspa z pustymi plażami. Trochę się myliliśmy gdyż spotkaliśmy tam….Jezusa we własnej osobie… 😉 Wyspa jest prywatną własnością. Powstało tutaj sanktuarium poświęcone Ojcu Pio. Na każdym kroku wiszą tutaj aniołki oraz figurki Jezusa
Czasami trochę kiczowato, jednak zdecydowanie jest to miejsce jedyne w swoim rodzaju, dlatego uważamy, że warte odwiedzenia
Na wyspie sprowadzono też mnóstwo gołębi, jako kolejny symbol przywiązania do religiiDla nas z pewnością jedno z bardziej fotogenicznych miejsc, gdzie nawet amatorom uda się zrobić świetne zdjęcia
Wyspa zakończona jest dłuuuuugą, bardzo wąską plażą. Całkiem miłe miejsce na popołudniowy spacer. I znowu musimy się powtórzyć – jeśli ktoś oczekuje rajskich widoków – Bohol i najbliższe okolice bedą tym czego szuka
Kolejną rzeczą ‚must to do’ jest snorkeling. Każdy kto lubi pływać z maską i rurką znajdzie wszystko czego mu potrzeba. Przejrzystość wody – 10 metrów w dół, a dno widać doskonaleRóżnorodność życia podwodnego jest przeogromna. Tu niebieska rozgwiazdaTu natomiast ogórek morski. Do końca nie zgłębiliśmy co to tak na prawdę jest, ale wiemy jedno – obślizgłe i zabawneAle w tutejszych wodach szukaliśmy właśnie tego- ŻÓŁWI MORSKICH! Nam akurat udało się spotkać 4 osobniki, największy miał ok. metra długościKolejne marzenie spełnione!Filipiny są zdecydowanie miejscem do spełniania marzeń….kolejnego dnia udaliśmy się zrobić coś o czym oboje śniliśmy od lat…Zobaczyć z bliska WYRAKA! Jak widać po fotografiach….marzenia się spełniają 😉 na Filipinach coś wyjątkowo łatwo nam to idzie 😉Kto nie miał jeszcze przyjemności słyszeć o tej tej małpiatce oto wyrak upiór jak to brzmi jego polska nazwa. Występuje praktycznie tylko na Filipinach oraz w Indonezji. W wielu rankingach uznawany za jedno z najdziwniejszych zwierząt naszego globuMieliśmy wielkie szczęście i udało nam się dostrzec dwa osobniki siedzące na prawdę nisko na drzewie. Z tych fotografii jesteśmy na prawdę dumni!Co ciekawe prowadzi nocny tryb życia i jest drapieżnikiem polującym głównie na owady. Czego nie widać na fotografii długość jego ciała to średnio od 8 do 15 cm a waga ok. 100 gram. Każde oko jest większe niż jego mózg. Z ciekawostek: najczęściej śpi z jednym okiem otwartym
Frania do tego dnia bała się węży…tzn w sumie nadal się boi…Odwiedziliśmy hodowlę węży, kilka pięknych okazówTego pisklaka znaleźliśmy przypadkowo przechadzając się po wyspie. Kontakt z naturą na Bohol jest praktycznie na każdym kroku
Chciałoby się napisać, że największą atrakcją Bohol….Czekoladowe Wzgórza (Chocolate Hills). Bardzo nietypowe pasmo wzgórz zwiedzające swoją nazwę kolorowi porastających jej traw. W części roku spalone słońce trawy nabierają brązowego koloru
Nawet tak proste rzeczy jak bambusowa kładka nadają charakteru tej wyspie. Po prostu na każdym kroku napotykamy się na coś co sprawia, że aż robi się ciepło na serduchu……np. kuru dziobiące kokosy 🙂 Subiektywnie zgodnie uznajemy, że Bohol to najfajniejsze miejsce na jakim do tej pory byliśmy
Mówiliśmy już, że na Bohol każdy znajdzie coś dla siebie? Kogo nudzą wyżej opisane atrakcje i potrzebuje więcej adrenaliny polecamy jedną z najbardziej hardkorowych tyrolek (zip line) w tej części Azji!Pozycja głową do przodu nad płynącą kanionem rzeką 130 metrów w dół pod nami, długość liny to ponad pół kilometra! Do dziś adrenalina buzuje jak myślimy o tym locie 😉
Ruch drogowy na wyspie jest stosunkowo mały dlatego nawet tym bardziej strachliwym polecamy wypożyczenie skutera. Koszt to ok. 400-500 peso na dzień (35-45 zł)Dojedziemy nim w każdy zakątek wyspy dlatego też tak chyba najłatwiej będzie znaleźć idealny kąt dla siebie
Tak jak w tym przypadku – dość przypadkowo natrafiona boska plaża, oczywiście praktycznie tylko dla naszej dwójki
Co rzuca się w oczy to raczej dość zbliżony poziom życia ludności. Na pewno nie żyje im się łatwo, aczkolwiek skrajna bieda tutaj raczej nie występujeDziwnie ogląda się takie plakaty kiedy ok 30 stopni w cieniu. Generalnie jeśli chodzi o klimat to na wyspie praktycznie cały rok pogoda dopisuje – rzadko spada poniżej 23-24 stopni
Często natknąć się można na wiekowe kościoły, których tutaj wiele. Urokliwe budowle często pamiętają nawet XVIII wiek.
Pomimo, że nie gustujemy w zorganizowanych wycieczkach ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Rejs na malutką wyspę Pamilacan (ok. 1,5 godz. od wybrzeża Bohol)Wyspa zamieszkana przez ok. 1400 osób, niecałe 2 km kwadratowe
Wraz z nami uczestniczyło tu ok. 20 osób, tak więc człowiek nadal mógł czuć się komfortowo
Co jest największą zaletą takiej wyprawy to to, że można zobaczyć jak się żyje na prawdziwej tropikalnej wyspie. I życie nie jest tu łatwe. Prąd tylko kilka godzin na dobę, praktycznie wszystkie towary muszą być dostarczane z Bohol (włącznie z wodą pitną)Ale mimo wszystko są pewne argumenty, które przemawiają, żeby zatrzymać się tu na chwilę…ewentualnie na parę lat 😉
Ciekawostka: Filipiny mają bardzo dobre piwo! Najbardziej znane to San Miguel oraz Red Horse. Jednak prawdziwym skarbem jest tutejszy rum. Bardzo solidnej jakości, słodziutki w smaku, a co najlepsze kosztuje ok. 9 zł za butelkę 0.7 l
Pierwszy raz w życiu zobaczyliśmy jak rośnie w naturze owoc chlebowca. Sam jego smak nie przypomina nam nic występującego w Europie. Nam najbardziej kojarzy się z połączeniem melona i duriana
Wszędzie pełno dzieci, które są bardzo urokliwe i chętnie pozują do fotografii
Jeśli chodzi o kuchnie filipińską to jedyna rzecz która nas nie zachwyciła. Jest raczej przeciętna, niezbyt różnorodna. Aczkolwiek okoliczności w jakich spożywa się posiłek często nadrabiają smaki
Kolejna rzecz, o której kiedyś nawet nie marzyliśmy żeby to zrobić a tutaj się udało! Pływać osobiście z największą rybą świata? Tutaj jak najbardziej możliwe! Jest to rekin wielorybi – udało nam się natknąć na kilka osobników – największy miał ok. 8-9 metrów długości. Fascynujące, ale też odrobinę przerażające przeżycie kiedy taki gigant płynie prosto w Twoim kierunku
Oficjalna waluta – peso filipińskieOficjalne lotnisko na Bohol znajduje się w Tagbilaran. Na fotografii widać całe lotnisko….Tak więc każdy kto przyleci tutaj już od pierwszego momentu poczuje, że jest w wyjątkowym miejscuMy już stąd niestety uciekamy…coś nam się wydaje, ze jeszcze kiedyś tu wrócimy!
Owoc chlebowca i lokalne piwko brzmią intrygująco i smakowicie (chyba jestem jedną z nielicznych osób, której smakował durian 😉 ). No i to wiszące łóżko! I hamak na plaży! Raj. 🙂
Piękne portrety dzieci, zawsze i wszędzie są bardzo fotogeniczne. 🙂
Owoc chlebowca i lokalne piwko brzmią intrygująco i smakowicie (chyba jestem jedną z nielicznych osób, której smakował durian 😉 ). No i to wiszące łóżko! I hamak na plaży! Raj. 🙂
Piękne portrety dzieci, zawsze i wszędzie są bardzo fotogeniczne. 🙂
PolubieniePolubienie
Powiemy Ci, że u nas durian sprawdził się połowicznie 😀 adaś jest na smaczny, frania na niesmaczny :p
PolubieniePolubienie