Kochani nasze podsumowanie roku już opisywaliśmy 🙂 Zeszły rok był dla nas bardzo udany. Odwiedziliśmy wiele nowych miejsc i przeżyliśmy masę cudownych sytuacji. Ale tym razem nie o nas. Chcielibyśmy przedstawić Wam kilku innych, znajomych nam blogerów podróżniczych. Opowiedzą oni specjalnie dla Was o swoich podróżach w ubiegłym roku oraz uchylą rąbka tajemnicy odnośnie planów na rok 2018! 🙂 A planowanie u osób tak spontanicznych jak podróżoholicy bywa często dość…nieprzewidywalne 😉 Zapraszamy do lektury 🙂
Emilia / Podróże za jeden uśmiech
Rok 2017, mimo że spędzony na etacie, podróżniczo i autostopowo oceniam rewelacyjnie. Mając zaledwie 20 dni urlopu, udało mi się odwiedzić 6 krajów, w tym 1 na trochę dłużej i miało to związek z pracą.
Na własne podróże za główne kierunki obrałam Teneryfę, gdzie w nocy wdarłam się na prawie 4-tysięcznik (najwyższy wulkan w Europie), a później mieszkałam w wiosce hippisów. We wrześniu wybrałam się na Cypr, który absolutnie skradł moje serce i jest tym krajem, do którego chciałabym wrócić jak najszybciej. W listopadzie ponownie odwiedziłam Maroko, natomiast w grudniu poleciałam za 56zł do Ejlatu na autostopową integrację. Z podróży mniejszych, weekendowych, korzystając z tanich lotów poleciałam do Mediolanu.
W połowie roku dostałam propozycję dłuższej podróży służbowej do Korei Południowej. Był to zupełnie inny rodzaj wyjazdu, niż wszystkie poprzednie – zamiast spać w namiocie, mieszkałam w 5-gwiazdkowym hotelu w Seulu; zamiast zarabiać robiąc bańki, pracowałam jako programistka. I choć nie była to niskobudżetowa podróż autostopowa, przez te 1,5-miesiąca dowiedziałam się naprawdę wiele o tym kraju. Z pewnością praca w koreańskim korpo jest jednym z najciekawszych doświadczeń. 😉
Rok 2018 będzie, mam nadzieję, przełomowy. Podjęłam kilka bardzo ważnych decyzji i przedwczoraj zdecydowałam się na decydujący krok. Nie mogę Wam jeszcze zdradzić dokąd się wybieram i w jakim celu, bo nawet mama nie wie 😀 , ja sama nadal jestem trochę przerażona, ale uwierzcie mi – to będzie przygoda życia! To będzie pewnie moja jedyna podróż w tym roku. Po szczegóły zapraszam na Facebookową stronę i na bloga!
Iza i Kamil / Pinezki z 3city
www.pinezkiz3city.wordpress.com
W minionym roku wbiliśmy pinezki na naszej mapie w kolejne ciekawe miejsca Europy. Odwiedziliśmy pełną szyku i stylu Lombardię, skąpaną w słońcu Kampanię oraz ratowaliśmy przed upadkiem krzywą wieżę w Toskanii. Chłodem powiało nam w norweskim Alesund, a stąpając po wulkanicznej Islandii poczuliśmy się jak na innej planecie. Miłości do sztuki szukaliśmy w Katalonii, z wiatrakami walczyliśmy w Holandii, a w Belgii zajadaliśmy się słynnymi frytkami. Ach, co to był za rok!
W 2018 roku planujemy skorzystać z nowych połączeń, które oferuje Port Lotniczy w Gdańsku.
Marzymy, by zatańczyć walca w Wiedniu, nie udawać Greka w Atenach oraz rozkoszować uszy melancholijnym Fado w lizbońskim barze. Chcielibyśmy stojąc na Trolltundze pokazać język trollowi, podziwiać paletę barw zorzy polarnej w Tromso, a także towarzyszyć naszym znajomym w podróży poślubnej do Barcelony, aby stamtąd udać się do Paryża na wystawę obrazów. Czy uda się nam zrealizować podróżnicze plany? Tego dowiecie się odwiedzając naszą stronę.
Patrycja / traveLover
Rok 2017 przechodzi do historii jako, przede wszystkim, początek mojej przygody z blogowaniem, która wywróciła moją codzienność do góry nogami. Miniony rok przyniósł także wiele fascynujących podróży – tych prywatnych z plecakiem, ale również służbowych z telewizyjną kamerą. W sumie odwiedziłam 13 krajów, zajrzałam do wielu moich ulubionych zakątków Polski, spędziłam prawie 3 miesiące za granicą.
Każda z tych podróży była zupełnie inna, przyniosła wiele przygód, pięknych wspomnień i nową, dobrą energię. Kilka z nich zasługuje na wyróżnienie. Oto one w wielkim skrócie: podróż po Dominikanie z plecakiem, czym udowodniliśmy, że Dominikana jest krajem dla backapckerów, choć wszyscy negowali to przed naszym wyjazdem; do tego moje oczarowanie małą kropką na Morzu Śródziemnym, czyli Maltą; spontaniczny wyjazd do Portugalii, która była na liście marzeń na 2018 rok, ale zbieg wielu zdarzeń sprawił, że wylądowałam w Porto jeszcze w grudniu. A z zawodowych doświadczeń z pewnością nagrania programu „Azja Express” na Sri Lance oraz niezapomniane spotkanie z Julią Roberts w Weronie.
Rok 2018 ledwo się rozpoczął, a już zapowiada się sporo niespodzianek. Dubaj i Kopenhaga to moje najbliższe wyjazdy. W planach jest także moja ukochana Azja (mam nadzieję, że w końcu polecę na Filipiny) i Ameryka Południowa (nie mogę zdradzać szczegółów.. jeszcze! 🙂 ) Sama jestem ciekawa, które części na mapie świata będę mogła zakreślić za rok o tej samej porze 🙂
Antek w podróży
Rok 2017 był dla mnie bardzo bogaty w wyjazdy. Rozpocząłem go wyjazdem do Paryża, następnie odwiedziłem Bratysławę, północne Włochy, Czechy, Ukrainę, Azerbejdżan, Iran oraz Węgry, z polskich miast byłem we Wrocławiu, Krakowie i Warszawie, a rok zakończyłem krótkim wypadem w polskie Tatry. Jednym z ulubionych miejsc, gdzie chętnie wracam jest Budapeszt, który ma swój niesamowity klimat.
Plany na 2018 rok nie są jeszcze do końca sprecyzowane. Rozpocząłem go wizytą w Bydgoszczy, przy okazji zwiedzając Malbork, Elbląg oraz robiąc krótką wycieczkę nad Bałtyk. Na przełomie lutego i marca odbędę dłuższą podróż do Portugalii, podczas której odwiedzę Porto, Lizbonę oraz Maderę. W maju planuję kilkudniowy wyjazd do Wiednia. Na drugą połowę roku nie mam jeszcze zakupionych biletów, ale w wakacje rozważam wyjazd do Albani, a na jesień Republikę Zielonego Przylądka, chyba, że znajdę tanie bilety w inne zakątki świata. Zapewne odwiedzę też kolejne polskie miasta oraz liczę, że czasem poniesie mnie gdzieś spontanicznie.
Łukasz / Z Podróży PL
Rok 2017 był zdecydowanie najbardziej zróżnicowany i owocny jeśli chodzi o poziom podróży. Moim bardzo osobistym numerem 1 było spotkanie w Kolumbii przyjaciela z Wenezueli, którego do tej pory znałem tylko online. Natomiast jeśli chodzi o przygodową część podróży, to wygrywa miesięczny pobyt na Tajwanie. Bez dwóch zdań podróż życia! Przynajmniej na razie. Przyjemne również były wizyty nad tureckim wybrzeżem oraz w uzbeckich górach.
Co przyniesie rok 2018?
Tego jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że utrzyma poziom. Na pewno zaczynam go francuskim akcentem, a przygodę rozpocznę w Albertville. Bardzo chciałbym postawić nogę, a nawet obie nogi na nowym kontynencie i myślę, że jestem na dobrej drodze do realizacji tego celu, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Zresztą nie od dziś wiadomo, że najciekawsze są nieplanowane doznania. Tak więc, ahoj przygodo i do zobaczenia na szlaku!
Dziękujemy w/w blogerom za wsparcie w szerzeniu pasji do podróżowania ❤
Oczywiście polecamy wasze blogi, a wszystkim czytającym życzymy spełnienia marzeń podróżniczych!